czwartek, 2 maja 2013

Rozdział IV


- Nano , powiedz mi jak Ci się podoba w Polsce
-  Jest świetnie kochana , bo z Wami
-  Oj no wiem , wiem jesteśmy niezastąpieni
- Żebyś wiedziała , nawet Olalla i dzieci nie przynoszą mi takiej radości jak zgrupowania kadry – zaśmiał się
- A właśnie , przyszłam Ci zepsuć poranek , wasze żony ,dzieci i tym podobne przyjeżdżają
- Co ?? O niee ..
- Wiedziałam – zaśmiałam się – nadal boisz się  Yolandy ?
- Kobieto , ona jest straszna , chyba zamknę się w jednym pokoju z Olallą i dziećmi a Ty do nas dołączysz i będziesz mnie bronić w razie czego , proooszę
- Spadaj , idę ze wszystkimi na grilla wieczorem !
- Grill ? Kiełbaska ?? Jezuu .. chyba usiądę koło Ciebie ..
- Wiedziałam – odparłam śmiejąc się – nie martw się , Tobin Cię obroni , ona jest jak taran !
- Idź się utop Pepe sobie wybrał taką żonę, że wszystkich przekabaci, nawet Tobin!
***
- Villa , braciszku ! Kiedy przyjedzie Patricia z dziewczynkami ? Masz najsłodsze dzieci ze wszystkich w tym domu wariatów !  - powiedziałam , co wywołało jęk zawodu u chłopaków , później Pepe , Victor i Santiago wzięli mnie dwóch za ręce i jeden za nogi w wcisnęli do basenu
- Wiesz co Villa ? Jednak nie masz takich fajnych dzieci , oni mają lepsze , a teraz proszę ,wyciągnijcie mnie chłopaki! Specjalnie i z całą perfidią wymontowaliście drabinkę !
 - To nie my kochana , to ten pan – wskazał na kogoś z obsługi – na nasze polecenie
- Spadaj Reina , skurczysynu bo jak stąd wreszcie wyjdę to nie będzie tak fajnie
- No chłopaki weźcie , znowu ? – przydreptał do nas Casillas – dawaj rękę Alex , David , możesz nam pomóc ?
- Nie, obraziła moje córcie
 - Z kim ja żyję… - facepalm  strzelony przez Ikera był świetny
- Nie lamentuj, tylko dawaj tą łapę Świętoszku
- Dżizas – mruknął
***
- Sara! Matko jak ja Cię dawno nie widziałam!
- Ja Ciebie też, ale nie martw się, jestem na bieżąco dzięki „Dżizas, wiesz co u Alex? Siedzi w tym akademiku i się uczy biedna, ciekawe czy ma chłopaka, muszą się dowiedzieć, bo wiesz, ja jestem fajny i mam wtyki!”
- I sorry, to ja jestem tu dziwna, tak ? Dobra, nie ważne, wolę nie wiedzieć, Patricia! Olalla! Leo! Nora! Zaida! Olaya!... Dalej eni wiem czemu „y” a nie „ll” – Pat chciała mi to wytłumaczyć po raz setny, ale wszystko przerwała Yolanda Ruiz – kochana żona Pepe Reiny, która.. jest postrachem większości piłkarzy, ale szczególnie do dręczenia upodobała sobie Nando. Idę o zakład, że teraz nie wyjdzie z pokoju.
- Widziałyście..
- Torresa?
- Torresa później, teraz trzeba mi Pepe – powiedziała i odeszła
- Powiedzcie mi jeszcze raz, dlaczego wszyscy jej się boją?? Ona jest miła, to nic, że Torresa … molestuje, że tak powiem, to prawie mój brat, jego można..
- Spadaj od mojego męża!
- Okej, okej Oli, oddychaj ! – zaśmiałam się – chodzą pogłoski, że trzecie dziecko chcesz sprawić Dzieciakowi.. nie wiem po co Ci czwórka, i tak nie upilnujesz a tego wielkiego to już na pewno
- Dzieciak nie umie majstrować dzieci.. Tyle razy bez i nic !
- No, mój David też, ale mam nadzieję, że się uda, bo zamarzył mu się syn a ja nie chcę słuchać tego biadolenia…
- Oli! Alex, Pat! Mogę zrobić z wami wywiad? – jak widać Fernando dorwał się do mojego sprzętu
- Nano, chodź tu kolego! Popatrz, tam jest Jose, pomęczysz może jego?
- Niee.. ale może Villa ! Albo .. zrobię wywiad ze wszystkimi ! Ale będę fajny
Przechodzący koło nas Iker tylko się popatrzył i mruknął swoje
- Dżizas
- Iker! Chodź ! Pobawimy się! Zrobimy wywiad! No weź, jutro Mecz gramy! Musimy się wylansować! –krzyczał przy ostatnim zdaniu poruszając biodrami
- Dżizas…