- Fernanduś, słoneczko, nie wiem jak Cię Olalla traktuje,
chodź tu Dzieciaczku! Wytrzemy Ci pysia!- krzyczała Yolanda, teraz już wszyscy
wiecie o co chodzi, jeśli ktoś powie Yolanda i piłkarz robi wszystko, żeby nie
było go widać. Najbardziej „nawiedzanym” przez żonę Pepe Reiny piłkarzem był
Fernando Torres, za czasu jego gry w Liverpoolu nie mógł wrócić spokojnie do
domu, alby nie spotkać tam swojego „wroga”, dalej się zastanawiam, czy nie
przez to wyprowadził się do Londynu – Fernando, jesteś okropny! Niesforny Nando!
- Weź mnie ratuj, błagam, proszę, proszę, proszę- powiedział
chowając się za mną
- Spadaj,
Nano. Poproś Davida, on będzie twoim rycerzem na białym rumaku
- Obyś się nie pomyliła, kochanie.. A może Olalla? –
pytał nadal zastanawiając się jak może uciec Yolandzie, która niebezpiecznie
szybko zbliżała się w niebotycznie wysokich szpilkach
- Ferni! Chodź tutaj!
- Ooo nie, kobieto, nie ma takiej opcji – powiedział i
pognał przed siebie niczym struś pędziwiatr
Zajęłam się rozmową z Olallą, Patricią i Shakirą, gdy
usłyszałyśmy „odczep się, kobieto”. Nie spodziewałyśmy się niczego
nadzwyczajnego, odwróciłyśmy leniwie głowy, ale nasze oczy szybko się
rozszerzyły, zobaczyłyśmy bowiem Fernando jadącego taką wielką kosiarką jakby
traktorkiem, oglądał się właśnie do tyłu, za nim goniła wyżej wspomniana żona
Reiny. Goniła to jest bardzo dobre słowo, nie myślcie, że nie, ludzie ona robiła
to na 15 centymetrowych szpilkach !
-Yyy.. – wyrwało mi się – udajmy, że to jest jak najbardziej
normalnie.. – jednak w tym samym czasie na drodze Fernando stanęła Tobin, Nando
skręcił i o mało jej nie przejechał a rozpędzona Yolanda wpadła wprost na nią.
- Co ty dziewczyno robisz! Fer,
poczekaj- lecz chłopak wyjeżdżał właśnie na ulicę traktorkiem- kosiarką, za nim
biegł cały pościg, na czele Yolanda, później Tobin, która chciała dogonić żonę
Jose i jak myślę jej nawtykać, dalej właściciel hotelu i ogrodnik, cyrk na
kółkach.
Gdy Ferowi udało się uciec
odstawiając uprzednio sprzęt razem z dyrektorem i ogrodnikiem, których zabrał w
drodze powrotnej przed hotelem szybko zabrał Olallę i dzieci do pokoju.
Następnego dnia po odjeździe
dziewczyn odbył się trening
- Tak więc pamiętajcie, już
jutro pierwszy mecz i musicie się skupić, skupienie, koncentracja i.. Torres,
nie konwersuj teraz z Villą.. no i
koncentracja – mamrotał Vicente
-Psze trenera, ja tylko
powiedziałem do Davida jak bardzo cieszę się, że dziewczyny już wyjechały .. a
szczególnie jedna
- Znam ten ból Torres… na czym
to ja stanąłem … i jeszcze raz koncentracja, tak właśnie teraz do pokoi,
widzimy się na dwie godziny przed meczem.
Tak właśnie, pojedynek z
Włochami i od razu remis, gola strzelił Fabs. W szatni po meczu oczywiście
najpierw był opiernicz a później śmiechy, czego można oczekiwać od
Reprezentacji Hiszpanii?
Jako, że dzieliłam pokój z Tobin
przez prawie całą noc śmiałyśmy się i gadałyśmy, w końcu przyszedł jej do głowy
bardzo głupi pomysł
-Tyy.. – powiedziała ruszając
brwiami- chodź, pójdziemy i przyszyjemy tych kretynów do łóżek!
- Jooo .. okej!
I na palcach ruszyłyśmy w stronę
pokoju Francesca Fabregasa Solera i Gerarda Pique Bernabeu z arsenałem, który
stanowiły igła, mocna nitka i nożyczki, swoją drogą moja przyjaciółka miała w
torebce również młotek i śrubokręt, nawet zdarzyła nam się śmieszna sytuacja
Kiedy chodziłyśmy do gimnazjum grałyśmy w zespole szkolnym. Podczas
jednego z treningów nasz trener naprawiał swój rower a my rozgrywałyśmy mini
mecz
- Kurcze, potrzeba by tu młotek- powiedział dość głośno, w pewnym
momencie usłyszałam Heath
- Panie trenerze, mam przy sobie może panu pożyczyć- wszyscy zszokowani
takim obrotem sprawy patrzyliśmy na nią z szeroko otwartymi oczami – jak pan
chce to jeszcze i śrubokręt pożyczę- dodała
I rzeczywiście miała je przy sobie! Ona jest nienormalna, z kim ja żyję
…
No, ale wracając do tematu,
skoro już miałyśmy narzędzia to czemu ich nie wykorzystać, weszłyśmy do pokoju
dwóch największych idiotów na świecie i po ciemku wymacałyśmy ich łóżka, Tobin
zajęła się Cesciem a ja wzięłam na siebie ciężar Gerarda i to seryjnie był
niezły ciężar, w końcu 85 kilogramów piechotą nie chodzi. Po bardzo męczącym i
czasochłonnym zajęciu, jakim było przyszywanie mogłyśmy podziwiać naszą pracę,
dzisiaj się od tego nie oderwą, Cesc spał tylko w ‘majtasach’ jak zwykła mawiać
Tobin, więc to będzie hit. Gdy kończyłyśmy zaczęło świtać, więc wreszcie
postanowiłyśmy się położyć spać, jednak równo o 9 obudził nas ryk obrońcy
- Alexandro Patricio Morgan, nie
żyjecie obie!
-Kurwa- rzuciłam do Tobin- leć
zamknąć drzwi!
Na szczęście Gerard ze swoim ‘spidem’
nie zdążył, więc byłyśmy w miarę bezpieczne, pomiędzy krzykami tych dwojga dało
się słyszeć ciche nawoływanie Davida, który był na zewnątrz
-Ej, laski! Zamknijcie okna i
drzwi balkonowe, bo wściekli potrafią zrobić wszystko, żeby was dopaść, przy okazji,
Tobin- słodka piżamka- zaczęłam się śmiać, bowiem moja przyjaciółka miała na
sobie kusą koszulkę nocną z playboya
Hej ;] trzy miesiące mnie nie było i nie będzie kolejnych kilka, muszę się przygotować do egzaminów i nie będę nic publikować na swoich blogach. Jeśli będę miała czas to usiądę do worda i skończę to opowiadanie, jeśli nie to zobaczymy się na wakacjach, w ostatnim czasie zaniedbałam też wasze blogi, informujcie mnie, nawet jeśli nie teraz to przeczytam kiedy znów odwiedzę tą stronkę, mam nadzieję, że będzie to szybko, bo strasznie będę tęsknić, mam do stworzenia jeden projekt, który jest dość ciężki, jednak pasjonujący, poczytam, otworzę worda i zobaczymy jak to będzie, znajdziecie mnie na blogach, które prowadzę z Julią TENIS oraz z Chloe PIŁKA NOŻNA, pozdrawiam, Nikaaaa
+
Ten rozdział dla Chloe, według naszej umowy, jest kiepski, ale jest!